28 lipca 2014

Zawieszenie :(

Gomen ne za tak długą nieobecność, ale miałam swoje powody...
Powinnam zrobić to wcześniej, ale nie przewidziałam takiego rozwoju zdarzeń.
Dlatego ogłaszam zawieszenie bloga na czas nieokreślony.
Trzymajcie się! :)

5 czerwca 2014

Moje opinie o e-sklepach

Zapewne znaczna część osób kupuje różne rzeczy przez Internet. Tak jest znacznie prościej - nie trzeba ruszać się z domu, kurier lub listonosz dostarczy nam przesyłkę pod same drzwi, nieraz wychodzi i taniej (przy większych zakupach). Jednak wiąże się to także z ryzykiem, że zamówiony przez nas towar może dotrzeć do nas w naruszonym stanie. Postaram się przybliżyć Wam opinie o niektórych sklepach zajmujących się tematyką m&a oraz komiksowych, aby zachęcić lub też ewentualnie przestrzec przed poniżej wymienionymi sklepami.

yatta.pl – sklep posiada szeroki zasób asortymentu, począwszy od mang, a kończąc na wszelkiego rodzaju gadżetach dla fanów. Od czasu do czasu robię tam zakupy, ale tylko takich rzeczy, których nie nabędę w innym sklepie (zazwyczaj są to pluszaki). Strona prezentuje się bardzo fajnie, zachęca do dalszego odwiedzenia. Całkiem niedawno sklep poszerzył swoje wyposażenie o komiksy polskie, europejskie, amerykańskie, książki z gatunku fantastyki oraz kryminału, gry planszowe i figurki.  W tym celu podjęto współpracę m.in. z prezesem „Kultury Gniewu”.
Ale żeby nie było tak milutko i różowiutko, pozwolę sobie „pojeździć” trochę po yattcie. Mianowicie, pan X wykłócał się ze mną i usilnie próbował postawić na swoim. Tak w skrócie chodziło o to, że przysłano mi inny model pluszaka niż ten przedstawiony na zdjęciu. Kilkakrotnie kontaktowałam się w tej sprawie z obsługą sklepu (mailowo oraz telefonicznie), ale pan X był nieugięty. Przekonywał mnie, że zarówno materiał z jakiego wykonany został pluszak, jak i  rozmiar nie różnią się od modelu ze zdjęcia. Zaznaczmy, że w innym sklepie znalazłam ten sam model (dokładnie ten, który mi przysłano) za połowę ceny jaką zapłaciłam. Ostatecznie jednak doszłam do porozumienia z panią Y, która odesłała mi właściwy model (oczywiście ja pierwsza musiałam to zrobić). Jako gratis dołączono kilka przypinek.
PS: Wychodzę z założenia, że w pierwszej kolejności obsługiwane są zamówienia na wyższą kwotę, natomiast te tańsze spychane są na dalszy plan. Takie jest moje odczucie w kwestii ich realizacji.

imago.com.pl – od razu na wstępie, nie polecałabym tego sklepu. Zamówienie złożyłam 12 lutego. 24-go napisałam do obsługi sklepu, ponieważ do tamtej pory nie otrzymałam paczki. Nazajutrz pani x (nawet się nie podpisała) odpisała, że nakład komiksu się wyczerpał. W związku z tym zaproponowano mi realizację zamówienia bez tego tytułu lub anulowanie całego. Akuratnie najbardziej zależało mi na tej właśnie pozycji, więc zrezygnowałam z dalszej realizacji. Rozumiem, że to nie wina sklepu, że nie mają dostępnej już danej książki, ale wypadałoby przynajmniej poinformować klienta o zaistniałej sytuacji, czyż nie?

mangastore.pl – jeżeli chodzi o realizację pierwszego mojego zamówienia, nie mam się czego doczepić – sprawna wysyłka na drugi dzień, szybka dostawa, niepogniecione mangi, wszystko w jak najlepszym porządku. Dlatego bez niczego zdecydowałam się na kolejny zakup. Niestety, rozczarowałam się.
30 kwietnia otrzymałam osobną wiadomość, a w niej przybliżona data opuszczenia paczki z magazynu: 05/05/2014. Siódmego maja napisałam do sklepu z pytaniem o termin realizacji zamówienia. Następnego dnia pani X poinformowała mnie, że musiała pilnie wyjechać i będzie w pracy po weekendzie. 14. maja ponownie wysłałam zapytanie odnośnie opóźnienia w realizacji, nie dostałam odpowiedzi. Pytałam o to również na facebooku, jednak na próżno – nikt nie raczył udzielić mi odpowiedzi. Byłam naprawdę zniecierpliwiona i poirytowana, dlatego 17 maja napisałam prośbę o anulowanie zamówienia. 28. maja dostałam następującą wiadomość:

(...) „Informuję, że w dniu jutrzejszym zostanie nadana pocztowa paczka pobraniowa o numerze ***. Do przesyłki nie zostały dołączone magazyny Otaku. Niestety z nie udało nam się ich nigdzie zdobyć. Serdecznie przepraszamy za zaistniałą sytuację." (...)

Tego samego dnia (mniej więcej godzinę później) otrzymałam drugą wiadomość od mangastore o treści:

„(...) Zamówienie anulowane na prośbę klienta.
[SYSTEM PUNKTÓW: Punkty za zakupy zostały anulowane.]"

No myślałam że mnie ku*wica weźmie!

waneko.pl – czasem zdarzały się jakieś minimalne opóźnienia w realizacji, ale ogólnie oceniam pozytywnie. Ostatnio pojawiły się tam nawet drobne gadżety typu kosmetyczki (w kształcie Maneki Neko oraz z motywem Kokeshi), foremki do onigiri i do przyrządzania gotowanych jajek, gumki chlebowe, stalówki, rastry, a nawet rajstopy z neko-chan :3
Została dodana też nowa kategoria: mangowy outlet. Można kupić tam lekko uszkodzone mangi (zagięcia, przybrudzenia, pomięcia) po niższej cenie niż normalnie (ok. 12 złotych za sztukę). Z racji tego, że jestem niepoprawnym pedantem, nie skorzystam z tej oferty. Wolę wydać nawet te kilka złotych więcej i mieć czystą, niezniszczoną mangę. Mam kilka takich mang (że tak powiem, „z odzysku”) i aż niemiło mi się robi gdy widzę ją taką nieposzanowaną.
Podsumowując - można śmiało zamawiać :)

inuki.pl – stosunkowo nowy stażem sklep dla fanów m&a. Pan, z którym się kontaktowałam był uprzejmy, szybko odpowiadał na moje zapytania odnośnie produktów. Podsumowując: zarówno wysyłka jak i zamówione towary są ok.

mangarden.pl – firmowy sklep JPF’u, do niedawna stacjonował pod inną nazwą. Nie miałam okazji nic w nim jeszcze kupować, ale JPF poszerzył ofertę o mangi innych wydawnictw oraz gadżety (bransoletki, kubki, obudowy na telefon), a także japońskie figurki (bez oryginalnych opakowań).

„* Prezentowane w naszym sklepie figurki sprowadzamy z Japonii bez opakowań, dzięki czemu możemy je sprzedawać w tak atrakcyjnej cenie. Dołożymy wszelkich starań aby figurka dotarła do Was w nienaruszonym stanie.”



komikslandia.pl - raz tylko zamawiałam u nich jakieś mangi, wysłali je dopiero po dwóch tygodniach… dlatego można zamawiać, ale trzeba liczyć się z dłuższym czasem oczekiwania (nie wiem jak jest teraz, być może się to zmieniło). Na dodatek zapomnieli o przypince, która była wliczona w cenę. No ale, przysłali mi później zamawianą przypinkę wraz z dwoma czy tam trzema innymi w ramach rekompensaty. Jakiś czas później dostałam od nich przekazem pocztowym bodajże szósty tom Kuroshitsuji za free. Hah, tak się niefortunnie złożyło, że akurat miałam ten jeden jedyny tomik kurosha, szczęście w nieszczęściu że tak to sformułuję. Może coś im się pofiksowało z adresami i wysłali mi czyjąś prenumeratę? Pomyłka czy też nie, nikt się nie upominał o zwrot, więc co się będę zajmować jakimiś niepotrzebnymi domysłami :D

empik.com.pl - praktycznie za każdym razem gdy korzystam z usług tej księgarni, książki mają otarcia/zagięcia, a płyty zarysowania na okładce. Ktoś inny pewnie nie zwróciłby uwagi na te drobne mankamenty, jednak moje czujne oko pedanta jest wyczulone nawet na drobne uszkodzenia. Ostatnimi 3-4 razy gdy przechodziłam przez bramkę z odebranym zamówieniem, czujniki piszczały. Nie czułam się zbyt komfortowo, kiedy wszystkie te oczy skupiły się na mnie. W takich sytuacjach nachodzą mnie myśli typu: „A może wzięłam coś nieświadomie?”. Obsługa przeprasza, rozpakowywuje przesyłkę, dopiero później można spokojnie iść z czystym sumieniem. Z tym rozpakowywaniem to jest takie trochę niezręczne, bo ktoś może nie życzyć sobie, aby widziano to, co się zamówiło (pomijając wiadome treści xd) .

Empik.com.pl – praktycznie za każdym razem gdy korzystam z usług tej księgarni, książki mają otarcia/zagięcia, a płyty zarysowania na okładce. Ktoś inny pewnie nie zwróciłby uwagi na te drobne mankamenty, jednak moje czujne oko pedanta jest wyczulone nawet na drobne uszkodzenia. Ostatnimi 3-4 razy gdy przechodziłam przez bramkę z odebranym zamówieniem, czujniki piszczały. Nie czułam się zbyt komfortowo, kiedy wszystkie te oczy skupiły się na mnie. W takich sytuacjach nachodzą mnie myśli typu: „A może wzięłam coś nieświadomie?”. Obsługa rozpakowywuje przesyłkę, przeprasza, dopiero później można iść. Z tym rozpakowywaniem to takie trochę niezręczne, bo ktoś może nie życzyć sobie, aby widziano to, co się zamówiło (pomijając wiadome treści xp)

legolas.pl - w tej księgarni zamawiałam tylko lekturę i pluszaka (bobra Buck'a z kolekcji Blue Nose od Carte Blanche). Wszystko ok, bezproblemowo.

komiksiarnia.pl - nie kupowałam tam żadnych komiksów, tylko wachlarz Tessen (bojowy, z metalu).  Pamiętam że mieli błąd w systemie, i nabiło mi 2x towar :D


zanshin.pl - zamawiałam tam dwa wachlarze Sensu - jeden dla mnie, drugi dla matki. Sklep jak najbardziej w porządku, wachlarze dotarły w nienaruszonym stanie. Dodatkowo była promocja, w ramach której otrzymałam zawieszkę Kokeshi :]


To chyba byłoby na tyle. 
Ciekawa jestem Waszych doświadczeń :)
Czy kiedyś zdarzyła Wam się podobna sytuacja? Jak z tego wybrnęliście?

31 maja 2014

Zdobycze majowe

Ostatnie dni miałam bardzo zajęte, dlatego nie było mowy o zajmowaniu się blogiem (a co dopiero odwiedzaniu cudzych, gomen ne). Najpewniej taki status utrzyma się do końca roku szkolnego, ale co zrobić. Przydałoby się nadrobić to i owo. Małe podsumowanie na koniec miesiąca :)

Mangi:
Girls und Panzer #1
Puella Magi Madoka Magica: The different story #1
Walkin' Butterfly #3
Acid Town #2

Magazyny:
Otaku 6/2010 (26)
Otaku 1/2011 (27)

Pluszaki:
L
BRS

Komiksy:
Thorgal #8
Thorgal #9
Thorgal #10

Inne:
Otaku Max Manga #2




Te wszystkie wydania Otaku to numery archiwalne sprzed kilku lat. Dlaczego kupuję nieaktualne numery czasopism? Nie zależy mi na tym, aby skolekcjonować wszystkie wydane dotychczas egzemplarze. Po prostu czasem mam ochotę zapoznać się z czyjąś opinią na temat danej mangi lub anime.

Lawliet jest moim faworytem na polu anime, swego rodzaju bishōnenem (zaraz obok Hibito). Jego zachowanie jak i on sam jest takie kawaii :3
W wersji filmowej w rolę L’a wcielił się Ken'ichi Matsuyama (również mój faworyt jeśli chodzi o dramy). Obejrzałam wszystkie 3 filmy z jego udziałem, jednak najbardziej spodobał się mi ostatni, w zasadzie niepowiązany z głównym wątkiem fabularnym – L: Change the World. Taki sam tytuł nosi wydana w 2008 roku powieść napisana przez Takeshi’ego Obatę – współtwórcę wszystkim znanego Death Note’a.

20 maja 2014

Recenzja "Rock Lee" #1

Tytuł: Rock Lee
Tytuł alternatywny: Rock Lee's Springtime of Youth Full Power Ninja Training
Tytuł japoński: ロック・リーの青春フルパワー忍伝
Autor: Kenji Taira
Tłumaczenie: Miyuki Tsuji
Gatunek: komedia, przygodowe, akcja, parodia
Ilość tomów wydanych w Niemczech: 3+
Ilość tomów wydanych w Japonii: 5+
Wydawca niemiecki: Carlsen Verlag GmbH
Wydawca japoński: Shueisha
Ograniczenie wiekowe: 8+
Ilość stron: 160
Okładka: miękka
Format: 11,5x17cm
Data wydania: 2013
Data wydania oryginalnego: 2010-
Wydanie: I
Druk: czarno-biały
Cena okładkowa: € 4,95 [D]    (ok. 20 zł)
ISBN: 978-3-551-79811-4
Inne: spin-off mangi Masashi’ego Kishimoto pt. „Naruto: Shippūden”




“Rock Lee, der beliebte Ninja mit den buschigen Augenbrauen, hat ein Ziel: Er will richtiger Ninja werden, ohne Ninjutsu zu beherrschen!”


“Rock Lee, popularny ninja z krzaczastymi brwiami, ma cel: chce być prawdziwym ninja, bez opanowania ninjutsu!”
















Jak sam tytuł mówi, historia zawarta w tej mandze skupia się na jednym z drugoplanowych postaci w „Naruto” – Rocku Lee (lub, jak kto woli – Brewce). Jest to sympatyczny shinobi, którego wyróżnia niebanalna fryzura oraz to, że… nie potrafi używać ninjutsu. Jest bardzo zżyty ze swoim sensei’em, Maito Gai’em (noszą nawet identyczne stroje). W komiksie pojawiają się również pozostali bohaterowie, włączając w to Orochimaru oraz Kabuto.
Zapewne dla sporej liczby osób żarty zawarte w tej mandze będą niezrozumiałe, albo po prostu uznane za mało zabawne. Nie należy się jednak zrażać po kilku nieprzychylnych opinii na temat tej oto serii. Aby docenić tą pozycję, ważne jest, aby nie stawiać jej zbyt wysokich wymagań, i potraktować to jako miły dodatek do głównej serii.
Tomik wydany został na papierze o odcieniu lekko żółtawym, jednak nie wpływa to znacznie na komfort czytania. Zachowane zostały oryginalne nazwy technik.
Osobom, które nie są biegłe w posługiwaniu się językiem niemieckim, zrozumienie treści może sprawić trochę trudności. Ja sama niekiedy musiałam wspomóc się słownikiem lub domyślić się, co znaczy dany zwrot. Takie momenty były dość męczące, ale gdy w końcu przebrnęłam przez cały tomik, poczułam wypełniającą mnie satysfakcję :D

Tak przy okazji wspomnę :) 
Niemieckiego uczę się we własnym zakresie. Na poprzednich wakacjach brałam udział w kursie z języka niemieckiego, ale zrezygnowałam po kilku lekcjach. Tłumaczę: musiałam dojeżdżać autobusem i przez to traciłam masę czasu, poza tym mój mózg nie był w stanie przyswoić takiego natłoku informacji, hehe). Tak, to były kompletnie zmarnowane ferie letnie. Na dodatek miałam irytującą lektorkę. Odrobinę mnie to zniechęciło do dalszej nauki, ale ostatecznie zdołałam się jakoś zmotywować (nie mam pojęcia jak tego dokonałam).









Serdeczne dzięki za przeczytanie tej notki, zapraszam do komentowania!

14 maja 2014

* takie tam *

Jest już połowa maja, lada moment wakacje, a za oknem taka paskudna pogoda... Jedyne co umila mi ten wieczór to manga w łapce i ciepła herbata :)

Wyhodowałam sobie kwitnącego kaktusa:

 ŁADNY???

W lecie będę go musiała przesadzić do większej doniczki, ale wpierw muszę się zaopatrzyć w ziemię do kaktusów ^.^
Można powiedzieć, że kaktusy to moje drugie hobby (zaraz po M&A)

Udało mi się załapać kilka dobrych ocen na koniec roku.
Dobra, przyznaję - przez ostatnie 8 miesięcy nie robiłam praktycznie nic, czego dotyczy szkoła. Wynika to trochę z lenistwa, a trochę z braku motywacji. Z natury nie jestem pesymistką - to życie mnie taką uczyniło.
Dobra, zmiana tematu bo pogoda zaczyna mi się udzielać na nastrój >_>

Pozytywy:
-zbliżają się wakacje (ch*j że większa ich połowa będzie zajęta)
-w tym miesiącu są premiery aż 6 nowych mang (!) ... Seven Days, Danzai no Maria, Doll Song, Shingeki no Kyojin, Mój drogi bracie... (o jakiejś zapomniałam...?)
Ponadto Wydawnictwo Komiksowe ma w planach wydanie komiksu pt. 'Życie. Powieść graficzna" Yoshihiro Tatsumi'ego. Miał się ukazać jeszcze w maju ale z tego co wiem przesunięto datę premiery na +/- 20 czerwca tego roku. Ma to być wydanie zbiorcze, w związku z czym cena będzie wyższa (około 100 zł w zamian za 840 stron komiksu). Warto dodać, że manga zdobyła Nagrodę Eisnera w 2010 roku.

Negatywy:
-cała reszta T_T

12 maja 2014

Recenzja "Baśnie japońskie. Ryżowe ciasteczko" #1

Tytuł: Baśnie japońskie. Ryżowe ciasteczko #1
Opracowanie: Magdalena Malinowska
Ilustracje: Monika Szewczyk
Ilość tomów: 1 (+?)
Ograniczenie wiekowe: brak
Wydawca polski: Waneko
Wydawca japoński: brak
Rodzaj: bajki
Ilość stron: 48
Okładka: twarda
Format: 16x24 cm
Data wydania: wrzesień 2007
Wydanie: I
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa:
ISBN: 978-83-60010-95-2
Inne:




Tym razem pozycja przeznaczona dla nieco młodszych czytelników. Japońskie opowiastki mają to do siebie, że zazwyczaj niosą ze sobą jakieś szlachetne przesłanie. W poniższej książce zawarte jest 6 takich opowieści. Każda z nich zwieńczona jest morałem, który stanowi swego rodzaju podsumowanie danej historii. Jest tu opowieść o staruszku, który oddawał (tytułowe) ryżowe ciasteczko myszkom, a w zamian otrzymał niepojęte bogactwa. Wychodzimy więc z założenia, że czyniąc dobro zostaniemy nagrodzeni. Szkoda tylko, że nijak ma się to do rzeczywistości – często bowiem ludzie wykorzystują życzliwość drugiego człowieka.
Opowiadania pisane są prostym, zrozumiałym językiem. Czyta się je lekko i przyjemnie.
Książka liczy jedynie 48 stron, ale twarda oprawa stosunkowo zwiększa jej objętość.
Ilustracje wykonane zostały przez młodą artystkę - Monikę Szewczyk, techniką akwareli. Są one wykonane naprawdę dobrze – postacie wyglądają realistycznie, a barwy są stonowane.
Przyznaję - gdyby nie promocja na starsze tytuły w sklepiku internetowym wydawnictwa, zapewne nie zdecydowałabym się na zakup tej pozycji (chociaż już od jakiegoś czasu miałam w planach jej nabycie).
Dostępna jest także wersja elektroniczna (e-book), tańsza o połowę od wydania drukowanego. Ja jednak preferuję wersję papierową :D
Na jednej z ostatnich stron widnieje napis "koniec cz. 1" co sugeruje, że przewidziany został kolejny. Niestety, nigdy nie został on wydany. Być może było to spowodowane mało satysfakcjonującym wynikiem sprzedaży, dlatego zrezygnowano z publikowania kolejnych części.







11 maja 2014

Recenzja "Over eyes" #1


Tytuł: Over Eyes
Autor: Monika Sąsiadek
Gatunek: fantasy, przygoda, dramat, shōnen
Ilość tomów: 1+            
Ograniczenie wiekowe: 16+
Wydawca polski: Yumegari
Wydawca japoński: brak
Rodzaj: komiks stylizowany na mangę
Liczba stron: 124
Okładka: miękka z  obwolutą
Format: 13x19 cm
Data wydania: sierpień 2013
Wydanie: I
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały, kolor
Cena okładkowa: 17,90
ISBN: 978-83-63675-12-7
Inne: 



W krainie latających królestw, Pahjoli, która wisi między niebem a ziemią, dochodzi do wojny, w wyniku której wymordowany zostaje ród czarnoskrzydłych demonów – Aigamuksów. Wkrótce jednak upadają i białopióre demony, zdradzone przez ludzi. Nieliczni, którym udaje się przetrwać, błąkają się między światami, oczekując w ukryciu, aż odrodzi się ten, który przywróci im wolność i świetność.
Po tysiącletnim śnie Shiba Ryuu, ostatni czarnopióry syn władcy Pahjoli, zostaje odpieczętowany ze swego skalnego więzienia. Przytłoczony wspomnieniami, nieudolnie próbuje popełnić samobójstwo. Zbieg okoliczności sprawia, że poznaje San i Kentę, ludzi niemających pojęcia o istnieniu skrzydlatych ras. Jaki wpływ na ich życie będzie miał Shiba? I kim są obserwujący go skrzydlaty demon oraz sowia wiedźma? Oto początek pełnej zmagań z przeszłością i przeciwnościami losu przygody księcia Pahjoli! *
*opis pochodzi ze strony wydawnictwa Yumegari
                                                                                                                   


Tak przedstawia się fabuła „Over Eyes”. Zazwyczaj podchodzę sceptycznie do „mang” polskich autorów, jednak w tym wypadku zaintrygowała mnie okładka.
Na wstępie ukazują się nam 2 kartki w pełnym kolorze. Każda strona przeznaczona jest dla jednego bohatera ukazującego się w komiksie. Kreska jest staranna, z dużą dbałością o szczegóły. Widać, że autorka poświęciła sporo czasu na dopracowanie detali. Mimo to, w ogólnym rozrachunku nie powala. 
Zarówno za fabułę jak i za ilustracje odpowiedzialna jest ta sama osoba – pani Monika Sąsiadek.
Komiks podzielony jest na 3 rozdziały + jeden dodatkowy.
Ze strony technicznej jest trochę gorzej. Nie wiem czy dotyczy to wszystkich tomików czy tylko mojego egzemplarza, ale mój miał poucinane kadry. W miejscu klejenia grzbietu musiałam dość mocno odginać kartkę, ponieważ nie byłam w stanie odczytać dialogów. Brak marginesów jest naprawdę irytujące. Wszystko to sprawiało, że komfort czytania nie był na najwyższym poziomie.
Na lewym skrzydełku obwoluty zamieszczony został opis autorki (dokładnie ten sam, jaki widnieje na stronie wydawnictwa). Powyżej wklejono zdjęcie, uwieczniające moment pracy nad komiksem. Natomiast na prawym skrzydełku znajdują się reklamy.











To moja pierwsza recenzja (o ile można to nazwać w ten sposób) dlatego proszę o wyrozumiałość :)
Zapraszam do komentowania!